piątek, 4 września 2009

Wypoczywamy w kraju, bo taniej

piątek, 4 września 2009

Mikołajki, Hel, Sopot, Zakopane pękają w szwach. Turystów jest więcej, ale wydają znacznie mniej

Doskonała pogoda sprawiła, że w lipcu i sierpniu polskie kurorty oblegane były przez polskich turystów. Jeśli ktoś regularnie odwiedzał modne wakacyjne miejscowości – Władysławowo, Sopot, Międzyzdroje, Hel, Mikołajki, Mrągowo czy Zakopane – już na pierwszy rzut oka mógł stwierdzić, że wypoczywających było więcej niż w poprzednich latach. Wszędzie tłok, wszechobecne korki, zwłaszcza w weekendy i podczas głośnych masowych imprez i festiwali.

Wzrost zainteresowania wypoczynkiem w kraju potwierdzają pierwsze oficjalne statystyki. – Tylko w lipcu wpływy z opłaty miejscowej były o 26 proc. wyższe niż przed rokiem – wylicza Stanisława Chowaniec, naczelnik Wydziału Finansowo-Budżetowego Urzędu Miasta w Zakopanem.

Także z sondażu przeprowadzonego przez GfK Polonia wynika, że w tym roku Polacy wybrali urlop w kraju – spędziło go tutaj 60 proc. ankietowanych. Dla porównania: 16 proc. wyjechało za granicę, a 15 proc. spędziło go w obu miejscach. – Co ciekawe, 51 proc. ankietowanych oświadczyło, że gdyby nie miało żadnych ograniczeń, to i tak wybrałoby wakacje w kraju, a tylko 44 proc. wybrałoby zagranicę – mówi Maciej Siejewicz, rzecznik prasowy GfK Polonia.

Ożywienie na krajowym rynku turystycznym dostrzega też Instytut Turystyki. Po złym pierwszym kwartale, kiedy liczba turystów spadła o kilkanaście procent w skali roku, drugi był już znacznie lepszy. – Z wstępnych szacunków wynika, że już w drugim kwartale krajowe wydatki Polaków na turystykę w kraju były na podobnym poziomie do ubiegłorocznego – mówi Witold Bartoszewicz, szef Zakładu Badań Statystycznych Instytutu Turystyki.

Przyczyn wzrostu popularności wakacji w Polsce jest wiele, ale jedną z najważniejszych jest słabość złotego wobec zachodnich walut. Podczas ubiegłorocznych wakacji kurs euro wahał się w granicach 3,2–3,4 zł, za dolara płaciliśmy zaledwie 2,1–2,3 zł. W tym roku za euro trzeba już zapłacić 4,2–4,4 zł, a za dolara ok. 3,0–3,15 zł.

Wzrost kursów zachodnich walut sprawił, że podrożały ceny zagranicznych wycieczek, znacznie wzrosły koszty pobytu za granicą, spadła opłacalność zakupów. Właśnie kursowymi zawirowaniami tłumaczą wzrost popularności polskich gór władze Zakopanego. – Niewątpliwie Zakopane i okoliczne miejscowości korzystają na tym, że na Słowacji od początku roku obowiązuje euro. Ci, którzy zwykle wyjeżdżali na drugą stronę granicy, w tym roku ze względu na ceny woleli zostać w kraju – mówi Ewa Matuszewska, rzecznik Urzędu Miasta w Zakopanem.

Ale słabość złotego to niejedyny powód. Wypoczynek w Polsce po prostu stał się modny. Nową modę lansują m.in. polskie gwiazdy. Aktorka i piosenkarka Agnieszka Włodarczyk chwali się, że najlepiej wypoczywa w kraju, a dokładnie w Chałupach. Zbigniew Zamachowski od lat widywany jest w okolicach nadmorskich Dębek, Wojciech Malajkat w Mikołajkach. Jak podaje portal Polki.pl, do fanek plaż w Międzyzdrojach należy Katarzyna Glinka, a Cezary i Edyta Pazurowie docenili zalety Nałęczowa. Z kolei portal We-dwoje.pl donosi, że na Mazurach wypoczywać będą m.in. Joanna Brodzik i Szymon Majewski. Także politycy, by zyskać przychylność wyborców, coraz częściej chwalą się, że wybierają wypoczynek w kraju. Wspomniany portal We-dwoje.pl opisuje warunki, w jakich prezydent wypoczywał w Juracie.

Nie wszędzie jednak frekwencja turystów była tak wielka. Wygrały miejscowości, które zadbały o dodatkowe atrakcje. – Na Mazurach najbardziej oblegane były te miejscowości, które wcześniej zadbały o to, aby turyści się nie nudzili – mówi Łukasz Kundzicz ze 160-pokojowego hotelu Zamek w Rynie, który tegoroczny sezon uważa za najlepszy w trzyletniej historii.

Oblegane jest Mrągowo, gdzie oprócz dorocznego zjazdu fanów muzyki country organizowane są m.in. festiwale kabaretowe i muzyki kresowej. Liczne festiwale muzyczne przyciągają także turystów do Sopotu. Z kolei magnesem Gdańska jest Jarmark Dominikański.

Jednak wszędzie – od Łeby, poprzez Mikołajki, aż po Zakopane – słychać, że kryzys sprawił, że turyści stali się bardziej oszczędni. – Turystów jest więcej, ale wydają mniej. Już nie przesiadują jak kiedyś w restauracjach, częściej grillują w ogródku – mówi mieszkaniec Mikołajek. Podobne spostrzeżenia ma Edyta Lange, właścicielka domu wakacyjnego z Odargowa koło Dębek. – Rzadziej kupują obiady, wolą zrobić je sobie sami. Także pobyty są krótsze, już nie 14 dni, ale siedem, czasem dziesięć .

Ale restauratorzy i hotelarze sami są sobie winni. Jak wynika z danych GUS, ceny usług hotelarskich i gastronomicznych rosną szybciej niż inflacja: w lipcu były o 5 proc. wyższe niż przed rokiem, podczas gdy inflacja wyniosła 3,6 proc.

Józef Ratajski, wiceprezes Polskiej Izby Turystyki, obawia się jednak, że po wakacjach branża znów przeżywać będzie trudne chwile. – Wakacje rzeczywiście były bardzo dobre, ale pierwszych kilka miesięcy roku było tak fatalnych, że długo nie da się odrobić strat – mówi Józef Ratajski. Przypomina, że w pierwszym kwartale liczba zagranicznych turystów spadła o blisko 20 proc. w skali roku.

Zdaniem Ratajskiego nieszczęściem Polski jest krótki sezon. Po wakacjach wskaźniki obłożenia gwałtownie spadają. Zagranicznych przyjazdów jest mniej, mniej jest też wyjazdów firmowych – mówi Ratajski.

W tej sytuacji niepokojąco brzmią zapowiedzi podniesienia VAT na usługi gastronomiczne i hotelarskie z 7 do 22 proc. – Jeżeli rząd rzeczywiście podniesie podatek, to ceny usług będą musiały wzrosnąć o 15 proc. A kiedy złoty się umocni, wtedy nikt już nie będzie chciał do Polski jeździć – mówi Ratajski.



We wrześniu trudniej o atrakcje

* Atrakcyjne wczasy sprzedają się najlepiej. Dlatego we wrześniu trudniej o okazje. Ale zdarzają się...

Najbardziej atrakcyjne wczasy sprzedają się bardzo szybko, często przed sezonem, więc szanse, by je kupić jako last minute, są znikome. Z pewnością trafiają się prawdziwe okazje, ale warto też pamiętać, że nie zawsze. Dlatego należy dokładnie sprawdzić, co jest zawarte w ofercie. W przypadku last minute bardzo często biura podróży oferują jedynie określony standard bez podania nazwy hotelu, podają tylko jego kategorię. Tak naprawdę dopiero po przylocie możemy przekonać się, gdzie trafiliśmy. Zdarzają się również sytuacje, że wczasowicze w czasie pobytu przenoszeni są do innych obiektów hotelarskich.

* Oferty last minute trzeba dokładnie sprawdzać

Korzystając z ofert last minute, powinniśmy wziąć pod uwagę renomę biura podróży i doświadczenie pozwalające mieć pewność, że wyjazd będzie starannie przygotowany. Należy też sprawdzić, jakie dodatkowe formalności musimy załatwić sami, np. opłaty, dodatkowe ubezpieczenie. Im więcej szczegółów poznamy przed wylotem, tym mniej przykrych niespodzianek spotka nas na miejscu. Oferty last minute obciążone są dużym ryzykiem, co nie oznacza, że nie można trafić na superokazję.


kurierlubelski

0 komentarze:

Prześlij komentarz

 
Tanie hotele,hostele,noclegi ◄Design by Pocket, BlogBulk Blogger Templates