piątek, 4 września 2009

Kup własne mieszkanie w luksusowym hotelu

piątek, 4 września 2009 0

Wakacje w komfortowym apartamencie plus zyski z jego wynajmu? Czemu nie - aparthotel to ciekawa propozycja dla osób szukających możliwości ulokowania kapitału.

Zainteresowanie mieszkaniami w inwestycji aparthotelowej rośnie – twierdzą analitycy CEE Property Group i Wynajem.pl. Z przygotowanego przez nich raportu wynika, że coraz częściej deweloperzy oferują nie tylko wykończenie apartamentu pod klucz oraz usługę zarządzania wynajmem, ale także gwarantują stałe zyski z tytułu jego posiadania. - Kupno apartamentu w miejscowości turystycznej nie musi oznaczać wyłączenia lokalu z użytkowania przez właściciela. W standardowych umowach z firmami zarządzającymi wynajmem właściciel dysponuje lokalem przez 3 tygodnie w sezonie (po uprzednim potwierdzeniu pobytu) – piszą autorzy raportu.

Od czego zależą zyski


Lokalizacja w atrakcyjnej turystycznie miejscowości to kluczowy element powodzenia inwestycji w aparthotel. Apartamenty wakacyjne na wynajem powstają przede wszystkim w najpopularniejszych polskich kurortach. Wyróżnia się tu pięć głównych obszarów inwestycyjnych: północno-zachodni kraniec Polski (Świnoujście, Międzyzdroje, Dziwnów), region pomorski (Władysławowo, Gdynia, Sopot), obszar pojezierza mazurskiego (Mrągowo, Mikołajki), południowo-zachodni (Karpacz, Szklarska Poręba) i południowy kraniec Polski (Zakopane, Szczawnica).

Drugim czynnikiem wpływającym na opłacalność inwestycji w aparthotel jest powierzchnia oraz liczba pokoi. Największe obłożenie uzyskać można w lokalach jedno- i dwupokojowych, lecz za wynajem większego apartamentu można wziąć wyższe opłaty. Do najbardziej atrakcyjnych z punktu widzenia turystów należą lokale dwu- i trzypokojowe.

Trzeci czynnik, który istotnie wpływa na stopy obłożenia to standard całej inwestycji. Udogodnienia takie jak basen, sauna czy zaplecze SPA&Wellness przyciągają klientów poszukujących luksusowych miejsc wypoczynkowych. Ważne może się również okazać zaplecze konferencyjne. Kilka sal konferencyjnych wyposażonych w niezbędny sprzęt przekłada się z kolei na zainteresowanie ze strony klientów biznesowych.

Ile trzeba włożyć, ile można wyjąć

Obecnie ceny luksusowych apartamentów w miejscowościach turystycznych wahają się od 6 tys. do ponad 15 tys. zł za mkw. Najbardziej popularny zakres cenowy to 9 – 11 tys. zł/mkw. W przypadku tej grupy lokali średnie stopy kapitalizacji wynoszą 6–8%. Wynik ten jest wyższy niż średnie dla największych aglomeracji miejskich.

Analitycy CEE Property Group i Wynajem.pl zaznaczają jednak, że w przypadku apartamentów wakacyjnych inwestor musi zaangażować więcej środków (600 – 800 tys. w zależności od ceny 1 mkw. i powierzchni lokalu). Dodatkowo rynek apartamentów wakacyjnych jest bardziej podatny na zmiany koniunkturalne.

Średnie stawki za wynajęcie komfortowego apartamentu wahają się zazwyczaj między 250 a 500 PLN za dobę. Przy odpowiednio długim pobycie firmy organizujące wynajem przyznają stosowne rabaty np. 10% przy pobycie minimum 7 dni.

Zachęcające perspektywy


Tegoroczne wakacje były dobre dla posiadaczy apartamentów w miejscowościach wakacyjnych – wynika z raportu CEE Property Group i Wynajem.pl. W kurortach nadmorskich średnie obłożenie w ciągu trzech miesięcy czerwiec – sierpień przekroczyło 85%. W przypadku najbardziej atrakcyjnych lokali stopień wykorzystania miejsc noclegowych sięgał 100%. W miejscowościach górskich obłożenie było niższe, co uzasadnione jest sezonem, w granicach 40 – 60%.

Ponad 50% osób wynajmujących apartament nad morzem to Polacy, wśród obcokrajowców dominują Niemcy oraz Skandynawowie. W przypadku miejscowości górskich odsetek turystów krajowych jest wyższy - ponad 80%.

Zdaniem autorów raportu aparthotele wkrótce zaczną powstawać także w mniej znanych miejscowościach, gdyż zainteresowanie wynajmem apartamentów wakacyjnych w Polsce będzie rosło. I to nie tylko przed Mistrzostwami Europy w 2012. Przyczyni się do tego również coraz większa popularność „turystyki weekendowej” wśród Polaków. Tymczasem baza noclegowa w naszym kraju wciąż jest stosunkowo uboga. Na 10 tys. mieszkańców naszego kraju przypada zaledwie 41 miejsc noclegowych w hotelach. To najsłabszy wynik w całej Unii Europejskiej. Dla porównania Niemcy i Czechy dysponują ponad 200 miejscami.

rp

Wypoczywamy w kraju, bo taniej


Mikołajki, Hel, Sopot, Zakopane pękają w szwach. Turystów jest więcej, ale wydają znacznie mniej

Doskonała pogoda sprawiła, że w lipcu i sierpniu polskie kurorty oblegane były przez polskich turystów. Jeśli ktoś regularnie odwiedzał modne wakacyjne miejscowości – Władysławowo, Sopot, Międzyzdroje, Hel, Mikołajki, Mrągowo czy Zakopane – już na pierwszy rzut oka mógł stwierdzić, że wypoczywających było więcej niż w poprzednich latach. Wszędzie tłok, wszechobecne korki, zwłaszcza w weekendy i podczas głośnych masowych imprez i festiwali.

Wzrost zainteresowania wypoczynkiem w kraju potwierdzają pierwsze oficjalne statystyki. – Tylko w lipcu wpływy z opłaty miejscowej były o 26 proc. wyższe niż przed rokiem – wylicza Stanisława Chowaniec, naczelnik Wydziału Finansowo-Budżetowego Urzędu Miasta w Zakopanem.

Także z sondażu przeprowadzonego przez GfK Polonia wynika, że w tym roku Polacy wybrali urlop w kraju – spędziło go tutaj 60 proc. ankietowanych. Dla porównania: 16 proc. wyjechało za granicę, a 15 proc. spędziło go w obu miejscach. – Co ciekawe, 51 proc. ankietowanych oświadczyło, że gdyby nie miało żadnych ograniczeń, to i tak wybrałoby wakacje w kraju, a tylko 44 proc. wybrałoby zagranicę – mówi Maciej Siejewicz, rzecznik prasowy GfK Polonia.

Ożywienie na krajowym rynku turystycznym dostrzega też Instytut Turystyki. Po złym pierwszym kwartale, kiedy liczba turystów spadła o kilkanaście procent w skali roku, drugi był już znacznie lepszy. – Z wstępnych szacunków wynika, że już w drugim kwartale krajowe wydatki Polaków na turystykę w kraju były na podobnym poziomie do ubiegłorocznego – mówi Witold Bartoszewicz, szef Zakładu Badań Statystycznych Instytutu Turystyki.

Przyczyn wzrostu popularności wakacji w Polsce jest wiele, ale jedną z najważniejszych jest słabość złotego wobec zachodnich walut. Podczas ubiegłorocznych wakacji kurs euro wahał się w granicach 3,2–3,4 zł, za dolara płaciliśmy zaledwie 2,1–2,3 zł. W tym roku za euro trzeba już zapłacić 4,2–4,4 zł, a za dolara ok. 3,0–3,15 zł.

Wzrost kursów zachodnich walut sprawił, że podrożały ceny zagranicznych wycieczek, znacznie wzrosły koszty pobytu za granicą, spadła opłacalność zakupów. Właśnie kursowymi zawirowaniami tłumaczą wzrost popularności polskich gór władze Zakopanego. – Niewątpliwie Zakopane i okoliczne miejscowości korzystają na tym, że na Słowacji od początku roku obowiązuje euro. Ci, którzy zwykle wyjeżdżali na drugą stronę granicy, w tym roku ze względu na ceny woleli zostać w kraju – mówi Ewa Matuszewska, rzecznik Urzędu Miasta w Zakopanem.

Ale słabość złotego to niejedyny powód. Wypoczynek w Polsce po prostu stał się modny. Nową modę lansują m.in. polskie gwiazdy. Aktorka i piosenkarka Agnieszka Włodarczyk chwali się, że najlepiej wypoczywa w kraju, a dokładnie w Chałupach. Zbigniew Zamachowski od lat widywany jest w okolicach nadmorskich Dębek, Wojciech Malajkat w Mikołajkach. Jak podaje portal Polki.pl, do fanek plaż w Międzyzdrojach należy Katarzyna Glinka, a Cezary i Edyta Pazurowie docenili zalety Nałęczowa. Z kolei portal We-dwoje.pl donosi, że na Mazurach wypoczywać będą m.in. Joanna Brodzik i Szymon Majewski. Także politycy, by zyskać przychylność wyborców, coraz częściej chwalą się, że wybierają wypoczynek w kraju. Wspomniany portal We-dwoje.pl opisuje warunki, w jakich prezydent wypoczywał w Juracie.

Nie wszędzie jednak frekwencja turystów była tak wielka. Wygrały miejscowości, które zadbały o dodatkowe atrakcje. – Na Mazurach najbardziej oblegane były te miejscowości, które wcześniej zadbały o to, aby turyści się nie nudzili – mówi Łukasz Kundzicz ze 160-pokojowego hotelu Zamek w Rynie, który tegoroczny sezon uważa za najlepszy w trzyletniej historii.

Oblegane jest Mrągowo, gdzie oprócz dorocznego zjazdu fanów muzyki country organizowane są m.in. festiwale kabaretowe i muzyki kresowej. Liczne festiwale muzyczne przyciągają także turystów do Sopotu. Z kolei magnesem Gdańska jest Jarmark Dominikański.

Jednak wszędzie – od Łeby, poprzez Mikołajki, aż po Zakopane – słychać, że kryzys sprawił, że turyści stali się bardziej oszczędni. – Turystów jest więcej, ale wydają mniej. Już nie przesiadują jak kiedyś w restauracjach, częściej grillują w ogródku – mówi mieszkaniec Mikołajek. Podobne spostrzeżenia ma Edyta Lange, właścicielka domu wakacyjnego z Odargowa koło Dębek. – Rzadziej kupują obiady, wolą zrobić je sobie sami. Także pobyty są krótsze, już nie 14 dni, ale siedem, czasem dziesięć .

Ale restauratorzy i hotelarze sami są sobie winni. Jak wynika z danych GUS, ceny usług hotelarskich i gastronomicznych rosną szybciej niż inflacja: w lipcu były o 5 proc. wyższe niż przed rokiem, podczas gdy inflacja wyniosła 3,6 proc.

Józef Ratajski, wiceprezes Polskiej Izby Turystyki, obawia się jednak, że po wakacjach branża znów przeżywać będzie trudne chwile. – Wakacje rzeczywiście były bardzo dobre, ale pierwszych kilka miesięcy roku było tak fatalnych, że długo nie da się odrobić strat – mówi Józef Ratajski. Przypomina, że w pierwszym kwartale liczba zagranicznych turystów spadła o blisko 20 proc. w skali roku.

Zdaniem Ratajskiego nieszczęściem Polski jest krótki sezon. Po wakacjach wskaźniki obłożenia gwałtownie spadają. Zagranicznych przyjazdów jest mniej, mniej jest też wyjazdów firmowych – mówi Ratajski.

W tej sytuacji niepokojąco brzmią zapowiedzi podniesienia VAT na usługi gastronomiczne i hotelarskie z 7 do 22 proc. – Jeżeli rząd rzeczywiście podniesie podatek, to ceny usług będą musiały wzrosnąć o 15 proc. A kiedy złoty się umocni, wtedy nikt już nie będzie chciał do Polski jeździć – mówi Ratajski.



We wrześniu trudniej o atrakcje

* Atrakcyjne wczasy sprzedają się najlepiej. Dlatego we wrześniu trudniej o okazje. Ale zdarzają się...

Najbardziej atrakcyjne wczasy sprzedają się bardzo szybko, często przed sezonem, więc szanse, by je kupić jako last minute, są znikome. Z pewnością trafiają się prawdziwe okazje, ale warto też pamiętać, że nie zawsze. Dlatego należy dokładnie sprawdzić, co jest zawarte w ofercie. W przypadku last minute bardzo często biura podróży oferują jedynie określony standard bez podania nazwy hotelu, podają tylko jego kategorię. Tak naprawdę dopiero po przylocie możemy przekonać się, gdzie trafiliśmy. Zdarzają się również sytuacje, że wczasowicze w czasie pobytu przenoszeni są do innych obiektów hotelarskich.

* Oferty last minute trzeba dokładnie sprawdzać

Korzystając z ofert last minute, powinniśmy wziąć pod uwagę renomę biura podróży i doświadczenie pozwalające mieć pewność, że wyjazd będzie starannie przygotowany. Należy też sprawdzić, jakie dodatkowe formalności musimy załatwić sami, np. opłaty, dodatkowe ubezpieczenie. Im więcej szczegółów poznamy przed wylotem, tym mniej przykrych niespodzianek spotka nas na miejscu. Oferty last minute obciążone są dużym ryzykiem, co nie oznacza, że nie można trafić na superokazję.


kurierlubelski

Rosjanie to najgorsi turyści

Hotelarze i brytyjscy turyści uznali Rosjan za najgorszych turystów, gorszych nawet od Niemców.

Zjadają wszystkie najlepsze potrawy a to co nie dadzą rady zjeść zabierają do torby, piją na umór, wrzeszczą, przeklinają i chodzą w brudnych "świecących" dresach. A do tego są ordynarni i chamscy. Są zmorą hotelarzy na całym świecie. Mowa o Rosyjskich turystach, których okrzyknięto mianem najgorzej zachowujących się.

Rosjanie przebili nawet Niemców. Ostatnio to na nich narzekali właściciele hoteli. Jednak w tym roku hotelarze byli zgodni, że turyści ze wschodu przekraczają wszystkie normy dobrego smaku.

Lista grzechów Rosjan jest naprawdę imponująca i wydaje się nie do pobicia. Są na niej jeszcze, zabieranie leżaków na noc do pokoju hotelowego, tak by na drugi dzień mieć najlepsze miejsce przy basenie, wpychanie się do kolejki, a nawet załatwianie swoich potrzeb w basenie. Ale to nie wszystko turyści zza wschody uwielbiają głośno uprawiać seks a potem wszystkim o tym opowiadać.


efakt

Nieuczciwych hotelarzy czekają drakońskie kary


Urzędnicy znaleźli nowy bat na hotelarzy, którzy łamią przepisy o kategoryzacji swoich obiektów. Grożą im surowe kary pieniężne, a nie tylko grzywny

Za naruszenie przepisów firmy prowadzące obiekty hotelarskie mogą zapłacić kary sięgające nawet kilku procent przychodu, niezależnie od tego, czy osiągnęły zysk.

Sprawami hotelarskimi zajęła się krakowska delegatura Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Ciosy urzędników spadły na kilka podwawelskich obiektów, w tym na Hotel Stary przy ulicy Szczepańskiej, Rubinstein na Szerokiej, Eden, a ostatnio także na będący domem turystycznym obiekt spółki Hotel Lipsk.

Nie mieli kategorii


W sprawach trzech pierwszych hoteli zapadły już niekorzystne dla nich wyroki Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Właścicielowi Edenu wyrok się uprawomocnił i w najbliższym czasie czeka go kontrola sprawdzająca, czy wykonał decyzję urzędników. Wyrok w sprawie hotelu Lipsk zapadnie w najbliższy wtorek.

Główne zarzuty dotyczyły oznaczania obiektów na stronach internetowych, w reklamach, na budynkach itp. prawnie chronioną nazwą „hotel” bez uzyskania decyzji marszałka województwa małopolskiego o zaszeregowaniu obiektu do odpowiedniego rodzaju i kategorii.

To naruszenie ustawy o usługach turystycznych oraz ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym. Eden usunął już większość nieprawidłowości, postarał się też – po ośmiu latach zwłoki – o zaliczenie do kategorii hoteli trzygwiazdkowych.

Niemający kategoryzacji hotel Lipsk prowadzi spółka o takiej samej nazwie. Został on ukarany m.in. za szyld, na którym słowa „sp. z o.o.” były w przeciwieństwie do reszty napisu ujęte małą czcionką, co mogło mylić klientów.

– Słowo „hotel” to określenie nie tylko rodzaju działalności, ale też odpowiedniego, potwierdzonego urzędowo standardu – podkreślał wczoraj na rozprawie przeciwko Lipskowi radca prawny Marek Szarzyński z UOKiK.

Także spółka Amicus, właściciel Rubinsteina, została ukarana za brak wcześniejszej kategoryzacji obiektu przed użyciem nazwy „hotel”.

Ukarają firmę i prezesa

Eksperci podkreślają, że karanie hotelarzy na podstawie przepisów o naruszeniu zbiorowych interesów konsumentów może przynieść efekt, zwłaszcza że firma musiałaby za brak wykonania prawomocnej decyzji zapłacić wysoką karę (nawet do 10 tys. euro dziennie). Na sankcje w wysokości do 50-krotności miesięcznych zarobków narażają się też kierujący spółkami hotelarskimi.

– Dobrze, że urzędnicy korzystają z tej możliwości ścigania. Dotychczasowe sankcje w ogóle nie były skuteczne. Kary orzekane w sądach wynosiły 300 – 500 zł. Co to jest w porównaniu z dochodami hotelarzy biorących np. równowartość 100 euro za nocleg? – mówi dr Piotr Cybula, zajmujący się prawem turystycznym w Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie.

Wszystko przez to, że art. 601 kodeksu wykroczeń nakazuje niskie kary za świadczenie usług hotelarskich z użyciem nazw rodzajowych lub określeń kategorii obiektów bez decyzji w tej sprawie albo niezgodnie z taką decyzją.

Inaczej jest z ustawą o ochronie konkurencji i konsumentów (DzU z 2007 r. nr 50, poz. 331 ze zm.). To ona wprowadza wysokie kary za naruszenie zbiorowych interesów konsumentów. Na razie UOKiK nie nakłada wysokich kar – Eden dostał 2 tys. zł, Lipsk – 5,3 tys., a hotele Stary i Rubinstein w ogóle nie dostały żadnych kar pieniężnych.

UOKiK zarzucał też hotelowi Eden, że łamał prawo, gdy występował jako patron honorowy imprezy „Miesiąc fotografii w Krakowie”. To zresztą słabość także innych firm w tej branży. Partnerem wielu wydarzeń kulturalnych w Rabce jest pensjonat Wiesław. Problem w tym, że w tej miejscowości taki obiekt nie istnieje, są tylko pokoje gościnne, i to one patronują koncertom.

Kiedy potrzeba zgody urzędników


Firmy, które chcą świadczyć usługi hotelarskie, muszą mieć obiekty, które spełniają wymagania sanitarne, przeciwpożarowe.

Stosowanie takich nazw, jak hotel, motel, pensjonat, możliwe jest jedynie po wcześniejszym uzyskaniu pozytywnej decyzji marszałka województwa. To on nadaje obiektowi kategorię i oznacza odpowiednią ilością gwiazdek, w zależności od tego, jaki jest standard (wymogi dla danej gwiazdki zawiera specjalne rozporządzenie). Zaszeregowanie trzeba uzyskać przed rozpoczęciem świadczenia usług w takim obiekcie.

Sporne kwestie to m.in. używanie nazwy hotel dla wszystkich obiektów będących w systemie franczyzowym, choć pojedyncze budynki nie uzyskały kategoryzacji, a także używanie zdrobnień (np. nazw „hotelik”, „pensjonacik”) bez występowania o decyzję.


[rzeczpospolita]

Otworzą w Łodzi hostel Flamingo


25 miejsc noclegowych powstanie w odrestaurowanej kamienicy przy ul. Sienkiewicza 67. Hostel otworzy doceniana na całym świecie krakowska firma
Będzie to jej pierwsza inwestycja w Łodzi, ale czwarta w kraju. Firma prowadzi podobne schroniska w Krakowie i Zakopanem.

Łódzki hostel będzie się nazywał Flamingo. - Pracujemy już nad uruchomieniem strony internetowej, na której za dwa, trzy tygodnie powinny się pojawić wstępne informacje. Pierwszych gości zamierzamy przyjąć jeszcze przed końcem listopada - mówi Paweł Wawro, współwłaściciel firmy Hostel Group Wawro.

Hostel ulokuje się na parterze i na najwyższym piętrze kamienicy przy ul. Sienkiewicza 67. Na dole będą recepcja, świetlica i zaplecze gastronomiczne, gdzie będzie można przygotować posiłki. Na górze w 11 pokojach powstanie 25 miejsc noclegowych.

Operator hostelu został wyłoniony w przetargu ogłoszonym przez gminę. Krakowska firma pokonała w nim dwóch konkurentów. Zgodnie z warunkami konkursu schronisko będzie czynne całą dobę i cały rok. Operator musi uruchomić też stronę internetową w trzech językach i prowadzić rejestrację on-line.

Firma zadeklarowała, że zatrudni w schronisku znających języki obce łódzkich absolwentów szkoły hotelarskiej. Pracę w hostelu może znaleźć od czterech do sześciu osób. Umowa na prowadzenie działalności w gminnej kamienicy została podpisana na czas nieokreślony.

Hostele krakowskiej firmy są doceniane przez turystów z całego świata. Jeden z nich, który mieści się przy ul. Szewskiej, tuż przy Rynku Głównym w Krakowie, drugi rok z rzędu został wybrany do najlepszej dziesiątki schronisk w plebiscycie portalu hostelworld.com, a w 2007 roku okazał się najlepszy na świecie.

miasta.gazeta

środa, 2 września 2009

Rezerwuj miejsca w hotelach dzięki Rates To Go! Last Minute i kuszące oferty

środa, 2 września 2009 0
Kliknij aby się przekonać!





RatesTo Go jest światowym liderem w zakresie internetowych rezerwacji hotelowych "last minute" oferującym doskonały serwis i zniżkowe stawki hotelowe.

RatesToGo oferuje swoim klientom Gwarancję Najniższej Ceny. Jeżeli klient znajdzie tańszą niż nasza ofertę, RatesToGo obniży swoją stawkę i zwróci klientowi różnicę kosztów (gwarancja podlega określonym warunkom).

Rezultatem naszej dbałości o jakość usług i obsługi klienta jest globalna siatka biur RatesToGo obejmująca Australię, Austrię, Chiny, Francję, Niemcy, Włochy, Hong Kong, Holandię, Nową Zelandię, Rosję, Hiszpanię, Szwecję, Szwajcarię, Wielką Brytanię, USA i oferująca usługi dla klientów w wielu językach - chińskim, angielskim, francuskim, niemieckim, włoskim, japońskim, koreańskim, portugalskim, hiszpańskim i tajskim.




Reblog this post [with Zemanta]

Kąpiele w piwie i masaże tajskie. Zobacz gdzie?

CiechocinekImage via Wikipedia

Spa, leczenie otyłości, zabiegi kosmetyczne i baseny - w Ciechocinku, w miejscu starych sanatoriów jak grzyby po deszczu powstają nowoczesne ośrodki, przyciągające swoją ofertą coraz bogatszych gości.

Ostatni otworzył się w piątek hotel uzdrowiskowy St. George. Fetę związaną z oficjalnym rozpoczęciem działalności uświetniły finalistki konkursów piękności Miss Supranational, Miss Polski i Miss Polski Nastolatek, które zostały pierwszymi gośćmi tego nowoczesnego obiektu. St. George jednorazowo może przyjąć 140 kuracjuszy i turystów, zakwaterowanie znajdą głównie w dwuosobowych pokojach z łazienkami.

Wcześniej budynek był częścią kompleksu sanatoriów wojskowych. Od Agencji Mienia Wojskowego odkupił go Jerzy Rutkowski, prowadzący podobny hotel o tej samej nazwie w Kudowie-Zdroju. - Długo szukałem miejsca na nowy ośrodek. Wiadomo, że musiało to być uzdrowisko. Wybrałem Ciechocinek, bo pochodzę z Torunia, poza tym kurort leży w centralnej Polsce. To dobre miejsce na takie inwestycje - opowiada "Gazecie" Rutkowski.

W części uzdrowiskowej St. George'a pacjenci będą mogli skorzystać z zabiegów rehabilitacyjnych według standardów Narodowego Funduszu Zdrowia oraz z indywidualnego programu leczenia. - Ten ostatni będzie skierowany głównie do gości z zagranicy, a to ze względu na koszty opłacenia kilku lekarzy - tłumaczy gospodarz, który nie wyklucza, że uruchomi w Ciechocinku program leczenia otyłości olbrzymiej, taki, jaki realizuje już w Kudowie-Zdroju.

- Przyjeżdżają tam kuracjusze z rożnych krajów świata. "Gazeta" pisała o tym, jak książę Arabii Saudyjskiej schudł u nas 50 kg - chwali się Rutkowski.

St. George ma trzy gwiazdki i jest już kolejnym tego typu obiektem w kurorcie. W 2000 r. otwarty został Villa Park, czterogwiazdkowy hotel, gotowy na przyjęcie jednorazowo 60 gości. Mieści się w nim klinika zdrowia i urody, oferująca m.in. odnowę biologiczną oraz leczenie otyłości, nerwic czy osteoporozy. Villa Park kusi ponadto klientów kortami tenisowymi i polem do minigolfa.

Cztery gwiazdki ma też pałacyk Targon ze 173 miejscami noclegowymi. Poza hotelem jest to też placówka lecznicza i rehabilitacyjna. Urządzono ją w ponadstuletnim, niedawno odrestaurowanym budynku.

Trzy gwiazdki ma natomiast otwarta przed rokiem Willa Piast, która pomieści ponad 50 gości. Poza standardowymi zabiegami oferuje m.in. masaże tajskie i kąpiele w piwie.

Hotele chwalą się swoimi restauracjami, salami bankietowymi, basenami i szeroką gamą usług leczniczych i rehabilitacyjnych. Mniejsze obiekty współpracują zaś z sanatoriami: pensjonat Lila i hotel Atlas (oba trzygwiazdkowe) oferują swoim gościom zabiegi w pobliskim Wojskowym Szpitalu Uzdrowiskowo-Rehabilitacyjnym, a trzygwiazdkowy hotel Abrava ułatwia kurację w znajdującym się naprzeciwko Kolejowym Szpitalu Uzdrowiskowym.

Ile kosztuje pobyt w ciechocińskich hotelach? Za dobę w standardowym pokoju dwuosobowym w Villa Park zapłacimy 440 zł, w Targonie 260-300 zł, w Willi Piast 250-300 zł, w pensjonacie Lila 140-190 zł, w Atlasie 240 zł, w Abravie 210 zł, w trzygwiazdkowej Amazonce 150-180 zł, a w dwugwiazdkowym Koperniku 170 zł. Właściciel St. George'a jeszcze nie ustalił cennika. W jego hotelu w Kudowie-Zdroju noc w pokoju dwuosobowym to wydatek 280 zł.

miasta.gazeta



Reblog this post [with Zemanta]
 
Tanie hotele,hostele,noclegi ◄Design by Pocket, BlogBulk Blogger Templates